Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Ten Krzyż nas obnażył

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Specjalnie dla nas, Paweł Hermanowski, dyrektor jednej z organizacji pozarządowych powstałej we Wrocławiu, opowiada o swoich doświadczeniach i przemyśleniach spod Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.
Ten Krzyż nas obnażył
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Ten Krzyż nas obnażył
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Ten Krzyż nas obnażył
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Ten Krzyż nas obnażył
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Co sprawiło, że postanowił pan zająć zdecydowane stanowisko w sprawie Smoleńskiego Krzyża?

Pod koniec lipca wybierałem się do Warszawy i wtedy dotarły do mnie niepokojące sygnały o skandalicznych zachowaniach ludzi atakujących osoby oddające hołd ofiarom katastrofy na Krakowskim Przedmieściu. Trudno było mi w to uwierzyć, lecz niestety już pierwszy wieczór na miejscu to potwierdził. To, co zobaczyłem, nie pozwala pozostać neutralnym. Ludzie mogą różnić się poglądami, ale agresywne ataki na osoby starsze i kobiety oraz pogarda dla drugiego człowieka zawsze budziły we mnie stanowczy sprzeciw.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie ma już krzyża przed Pałacem Prezydenckim

Rozumiem, że musiało to pana mocno poruszyć, skoro został pan na miejscu już do końca najostrzejszego konfliktu.

Tak, działy się tam i niestety wciąż dzieją dantejskie sceny. Hordy pijanych, młodych ludzi w niezwykle wulgarny i agresywny sposób atakowały modlących się, przede wszystkim kobiety. Werbalnie, a później też fizycznie. Działo się to przez wiele godzin każdego wieczora, każdej nocy. Widziałem, jak ktoś, przeklinając, popchnął starszą panią z różańcem tak mocno, że upadła i cudem nie rozbiła sobie głowy. Inni próbowali oddawać mocz na Krzyż, pluli na zdjęcia Pary Prezydenckiej i pozostałych ofiar katastrofy.

Część z tych osób to typowi prowokatorzy, lecz niestety pustka wewnętrzna, brak poszanowania wyższych wartości, pogarda i agresja obecna jest w naszym społeczeństwie na coraz większą skalę. Czasem nie byłem już pewien, czy to się dzieje naprawdę czy czytam „Quo Vadis”. Słysząc skandowanie „spalić chrześcijan”, „mohery na stos”, „wsadźmy zimnego Lecha na Krzyż” czy też obserwując „zabawy oświeconej młodzieży”, rozdzierającej pluszową kaczkę na strzępy i krzyczącą na przemian „jeszcze jeden” i „gdzie jest Jarek”…Poleciłbym nockę pod Krzyżem pani Monice Olejnik, żeby zobaczyła, czym jest prawdziwy „seans nienawiści”. Ale to, co przeraziło mnie najbardziej, to przyzwolenie władz na tę agresję. Niektórzy posłowie wręcz do niej namawiali. Musieliśmy domagać się reakcji policji, która albo ignorowała te wydarzenia, albo wręcz odmawiała pomocy. Tak się rodzi państwo totalitarne.

Dlatego właśnie zaczęliśmy organizować warty pod Krzyżem, by chronić go i ludzi pod nim się gromadzących. To dla mnie niepojęte, że mija drugi miesiąc, a Krakowskie Przedmieście wciąż wygląda jak obwarowana forteca ze stalowymi barierami i kordonami policji. Jak to świadczy o umiejętności rozwiązywania konfliktów przez aktualną władzę? Czemu to robią? Czego się boją? Czemu próbują skłócić społeczeństwo? Jakim prawem nas obrażają?

Na czym tak naprawdę wam zależy?

Chcemy godnie upamiętnić ofiary katastrofy pod Smoleńskiem. „Ale czemu właśnie tutaj?”, pytają przechodnie, „przecież oni tu nie zginęli”. To prawda, ale właśnie to miejsce przed Pałacem Prezydenckim wybrał Naród 10 kwietnia. To tutaj zjechało się przynajmniej kilkaset tysięcy ludzi z całej Polski, stali po kilkanaście godzin w kolejce, oddawali hołd, złączeni w bólu przeżywali tę tragedię. Tutaj obudził się duch narodu i przeżywaliśmy to wspólnie, razem…Solidarnie.

Łączy nas troska o Polskę. Protestujemy przeciwko skandalicznej postawie rządu w sprawie katastrofy. Jego działania odbieramy jako szkodliwe dla państwa polskiego i jego obywateli. Postawa rządu przynosi Polsce wstyd i każe wielu Polakom zadawać pytania o suwerenność naszego kraju. Obrona Krzyża jako symbolu pamięci i solidarności z ofiarami katastrofy jest próbą przywrócenia godności naszemu państwu. Nie rozumiemy, jak można było oddać całe śledztwo Rosji, pozbawić się dostępu do dowodów czy też dopuścić, by miesiąc po katastrofie szczątki ofiar walały się w błocie. A premier Tusk nagradza rosyjskich oficerów za zabezpieczenie terenu! To wstyd i hańba, amatorszczyzna albo zdrada stanu. A może jedno i drugie.

Jednoczy nas również to, że jesteśmy prześladowani za poglądy, za wyznanie. Przeraża nas, że władza pogardza społeczeństwem, że politycy zamiast nam służyć, plują nam w twarz, wyzywając od sekt, oszołomów czy fanatyków, tylko dlatego, że domagamy się prawdy i odpowiedzialności rządu za bezpieczeństwo państwa i swoje działania.

Katastrofa smoleńska była wypadkiem?

Teoria zamachu nie jest bezpodstawna. Instynkt samozachowawczy każe założyć taką opcję i ewentualnie ją wyeliminować. Jest wiele pytań i poważnych wątpliwości, a rząd odebrał nam możliwość dojścia do prawdy. Czemu rząd izraelski może badać przyczyny katastrofy ich helikoptera, który rozbił się na terenie Rumunii? To samo było w przypadku białoruskiego samolotu, który rozbił się na terenie Polski. My tylko zabezpieczyliśmy teren, a resztą zajął się rząd Białorusi. Czemu my nie możemy prowadzić śledztwa w tak ważnej dla Polski sprawie? Czemu teren nie był zabezpieczony? Gdzie jest kokpit naszego samolotu? Czemu tzw.„eksperci” nie zastanawiają się w mediach, dlaczego 9 ton paliwa nie wybuchło? Osoby za to odpowiedzialne powinny stanąć przed Trybunałem Stanu.

Jak wspomina pan atmosferę na Krakowskim Przedmieściu?

To bardzo trudny czas dla Polski. Ale to też wyjątkowe doświadczenie, którego nigdy nie zapomnę i które bardzo zmieniło moje życie. Ten Krzyż nas obnażył, pokazał, jacy jesteśmy, każdy z osobna i jako społeczeństwo. W niektórych wyzwala te najgorsze cechy, w innych te najpiękniejsze. Wydarzenia ostatnich pięciu miesięcy otworzyły wielu ludziom oczy, silnie spolaryzowały się poglądy. Atmosfera czasem była przytłaczająca, wyczuwalna była nienawiść, agresja i bezsilność. Ale można było też poczuć tę ściskającą gardło ze wzruszenia jedność i solidarność w walce o wspólną sprawę, troskę o Ojczyznę, ogromną siłę i nadzieję.

To trudny czas, ale ma swoje dobre strony. Można powiedzieć, że zakochałem się w Warszawie, poznałem wspaniałych, odważnych ludzi, dla których najważniejsza jest prawda, wolność, miłość i patriotyzm. Może brzmi to patetycznie, ale tam tak jest. Tam ludzie modlą się za swych prześladowców. Wyśmiewani, wyszydzani, opluwani…trwają. Trwają, bo czują, że ktoś chce nas pozbawić korzeni, odebrać wiarę i honor. Czują, że ktoś chce nam odebrać Ojczyznę. Nie można na to pozwolić.

Dziękuję za rozmowę.


Marta Gołębiowska



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Wtorek 16 kwietnia 2024
Imieniny
Bernarda, Biruty, Erwina

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl