To najpoważniejsze starcie między rządem Donalda Tuska a władzami Wrocławia od czasu przyznania miastu prawa do organizowania Euro 2012. Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia z trudem powstrzymywał się przed siarczystym przekleństwami, które cisnęły mu się na usta. Wszystko przez list, który 13 września do UEFA wysłał Adam Giersz, Minister Sportu i Turystyki.
Giersz nie owija w nim w bawełnę. Wyraźnie wskazuje Gdańsk i Warszawę, jako dwa polskie miasta, które powinny zorganizować dwa polskie ćwierćfinałowe mecze podczas turnieju (kolejne dwa organizuje Ukraina). Warszawa z racji tego, że jest stolicą zorganizuje także półfinał.
Będą jeszcze walczyć
Dutkiewicz pismo otrzymał w środę późnym wieczorem i od razu się zagotował. - Są dwa miasta, które zaryzykowały i z pieniędzy miejskich budują nowe stadiony. To Wrocław i Gdańsk, im należą się ćwierćfinały, nie Warszawie – Grzmiał prezydent na spotkaniu z dziennikarzami. - Stanowisko rządu jest oburzające a list ministra skandaliczny! To UEFA ma zdecydować a nie ministerstwo – tłumaczył Dutkiewicz.
Tym sposobem Warszawa zagarnia najwięcej, ale to nie wszystko. Minister w części pisma dotyczącego inwestycji przekonuje, że reprezentacja Polski będzie rozgrywać swe mecze na Stadionie Narodowym w Warszawie. Łatwo wywnioskować, że inne miasta na goszczenie reprezentacji nie mają szans. - Jestem w stanie przełknąć te dwa miliardy złotych wydane z kasy krajowej na Warszawę, ale stolica nie może przywłaszczać sobie reprezentacji kraju! - mówił Dutkiewicz. - Rząd nie jest właścicielem EURO. Byłby, gdyby zafundował nam stadiony – mówił prezydent i zapewnił, że jak się uspokoi to napisze do Ministra Sportu.
400 km do ćwierćfinału
Gdyby UEFA przychyliło się do sugestii rządu zawartych w liście mieszkańcy Paczkowa chcący zobaczyć ćwierćfinał Mistrzostw Europy w 2012 roku zamiast do pobliskiego Wrocławia musieliby wybrać się w kilkuset kilometrową podróż do stolicy albo Gdańska.
- Ja rozumiem, że Gdańsk jest organizatorem, także dużo zainwestował, no i kolebka solidarności, ale dlaczego Warszawa? Czy to przykrywka dla wydania mnóstwa pieniędzy na stadion z budżetu państwa? – pyta Dutkiewicz i jednocześnie zapewnia, że ćwierćfinał do Wrocławia zagości. - Nie pytajcie mnie skąd wiem, ale przekonacie się – powiedział do dziennikarz.
Miasto Wrocław na budowę stadionu na Euro 2012 wydaje około 600 milionów złotych. Do tego należy doliczyć koszty budowy nowego terminala lotniczego, przebudowę dróg i dziesiątki mniejszych inwestycji. Wszystko dla trzech meczów, po 90 min. Każdy.