Zachód, a zwłaszcza Ameryka, doświadczona i osłabiona ekonomicznie po bardzo kosztownych wojnach w Afganistanie, Iraku, Libii, nie bardzo chce angażować się w kolejny konflikt. Jednak, jak przekonuje Wojciech Jagielski, skoro uważa się za szeryfa strzegącego światowego pokoju, to nie ma wyjścia.
- Czy to nie ironia losu?! W czasie, kiedy na przełomie tych ostatnich dwóch lat robiono wszystko, by nie angażować się w wojnę domową w Syrii, w ONZ uchwalono rezolucję, która po raz pierwszy pozwala błękitnym hełmom podejmować działania ofensywne z powodów humanitarnych. Dotąd nie mogły one używać broni, dopóki nie zostały zaatakowane. Teraz, przynajmniej w Kongu, dano im takie prawo, by mogły bronić ludność cywilną – przypomina w rozmowie z MenStream.pl Jagielski.
- Z jednej strony następuje odmowa zajęcia się Syrią, a z drugiej ONZ uchwala nową koncepcję zbrojną i politykę wojskową. Coś, co bez zastanowienia, przebierając nogami zrobiliśmy w Kosowie, czy 10 lat temu w Iraku, dziś niechętnie realizujemy w Syrii. A dlaczego nie w Korei Północnej, albo jeszcze w innych krajach?
To właśnie ten brak konsekwencji, wybiórczość działań w przekonaniu Jagielskiego, przynosi tak katastrofalne skutki. - Porządek międzynarodowy trzeszczy w szwach i mam wrażenie, że stajemy na kolejnym zakręcie historii - przekonuje. Jego zdaniem można się doszukać pewnych analogii między sytuacją w Syrii, a ostatnią wojną w Libii. - Po obaleniu Kaddafiego Libia stała się takim afrykańskim Afganistanem. Pogrążyła się w chaosie, jest znakomitą kryjówką dla wszelkiej maści ugrupowań fundamentalistycznych, terrorystycznych a także przemytniczych, przestępczych – wyjaśnia Wojciech Jagielski w MenStream.pl.
Woja w Mali, a wcześniej zajęcie połowy kraju przez saharyjskich dżihadystów, to jego zdaniem oczywisty i bezpośredni rezultat obalenia władzy i rozpadu libijskiego państwa. - Ci partyzanci wzbogacili się i uzbroili, grabiąc dawne arsenały Kaddafiego. Obalenie dyktatora i niezaprowadzenie trwałych porządków, akceptowanych przez ludność cywilną, powoduje bezprawie i chaos, które są idealną pożywką dla ugrupowań wykorzystujących narastającą niechęć ranionego wojną narodu do obcych.
- Zachód się dawno skompromitował - twierdzi w rozmowie z MenStream.pl Jagielski. - Nie może występować w świecie jako moralista, obrońca racji słusznych. Nikt już w to nie wierzy. Przecież wszyscy widzą tę hipokryzję.