„Szczęściem w nieszczęściu” jest to, że w pożarze nikt z kilkunastu mieszkańców budynku (w tym dwójka dzieci) nie odniósł żadnych obrażeń.
Spłonęło całe poddasze użytkowe, a mieszkania na niższych poziomach ucierpiały m.in. wskutek zalania. Resztki spalonego dachu zostały rozebrane przez strażaków. Z posiadanych przez nas informacji wynika, że zgodnie z decyzją Powiatowego Inspektoratu Budowlanego, budynek w obecnym stanie nie nadaje się do zamieszkania.
Jeszcze w trakcie akcji strażaków, na polecenie burmistrza Milana Ušáka na miejsce tragedii udali się zastępca burmistrza oraz kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, a także pracownicy GOPS. Odbyły się rozmowy z poszkodowanymi obecnymi na miejscu, spisano listę wszystkich poszkodowanych osób wraz z danymi kontaktowymi oraz zidentyfikowano najpilniejsze potrzeby.
Z racji tego, że w pożarze ucierpiała znaczna liczba osób, Gmina w ścisłej współpracy z Siechnicką Inwestycyjną Spółką Komunalną sp. z o.o. oraz GOPS, przygotowała kilkanaście miejsc noclegowych wraz z zapewnieniem podstawowych artykułów takich jak koce, pościel, naczynia i przybory kuchenne itp.
Na dzień dzisiejszy tylko dwie osoby wyraziły chęć skorzystania z pomocy w zapewnieniu noclegu (w tzw. mieszkaniu interwencyjnym utrzymywanym przez gminę w Świętej Katarzynie i wykorzystywanym w podobnych przypadkach). Pozostali z poszkodowanych nie skorzystali z pomocy zaoferowanej przez gminę w zakresie noclegów. Wszyscy skorzystali jednak ze środków na zakupy spożywcze. Trwają ustalenia co do dalszej pomocy.